Czy mając lat: 15, 16, 17, a nawet 18 można być w poważnym
związku , opierającym się na wzajemnym zaufaniu, trosce i zrozumieniu ? Szczerze mówiąc , wątpię. Byłam przez 1,5 roku z osobą którą mogę
otwarcie napisać , że ją kochałam . Najpierw oczywiście było zauroczenie ,
fascynacja tą osobą i wielkie plany na przyszłość. W pewnym momencie doszliśmy
do takiego etapu , że to naprawdę przerodziło się w miłość. Lecz nie
zauważyliśmy w porę uzależnienia się od siebie, zaczęło wiać rutyną , jego wady
których wcześniej nie widziałam zaczęły mi okropnie przeszkadzać . Kłótnia ,
potem było dobrze i znów kłótnia . Wyciąganie największych brudów i dużo
przykrych słów. Ale zawsze po tej „burzy” nastawała cisza. Właśnie ale czy ta
cisza coś zmieniała ? Nie, potem znów nastawała ta „burza” o jeszcze większej
mocy niż przedtem. Moment w którym wyjechałam do Rzeszowa i pierwsze 3 tygodnie
mieszkania tutaj miały oznaczać dobro jakie nastało w naszym związku. Bo
przecież , zaczniemy za sobą tęsknić , jak się będziemy spotykać to nie będzie
czasu na rutynę , kłótni też nie będzie
bo z czego jak nie widzimy się od poniedziałku do czwartku. On będzie miał czas
na naukę przed maturą ja na dobry start w nowej szkole. Potem on przyjedzie tu
na studia będziemy się widywać częściej, tylko musimy wytrwać ten rok i
udowodnić , że naprawdę nam zależy na sobie.
To się przeliczyłam … Ja bym dała radę , ale on nie dał. Dlaczego ?
- „Bo nie ma mnie na wyłączność , nie jestem blisko i pewnie
się puszczam na prawo i lewo”
Odpuścił sobie jak tylko mógł , więc podjęłam decyzję , że
to nie ma sensu , ja przybywając do domu na weekend chciałam odpocząć i spędzić
czas z ukochaną osobą , a nie słuchać jaka to ja jestem zła i niedobra ,
-„że sobie wyjechałam
do tego Rzeszowa i go zostawiłam samego z tym wszystkim” .
No trudno , jedno mnie dziwi , że jego nowa dziewczyna jest
w takiej samej sytuacji co ja i też się tutaj uczy. Może on zmądrzał, a może
chciał mi zrobić na złość w co bardziej wierze .
Powoli czuję , że jestem gotowa na nowy związek , ale
jednego mnie tamten nauczył , aby nie wybiegać w przyszłość , żyć chwilą i
cieszyć się nią , a jeżeli się nie uda z tym to może się uda z tamtym ,
przecież jeszcze tyle przed nami , a nikt nie wie jak to życie się potoczy ,
może szczęście jest tuż za rogiem, a może jeszcze trzeba na nie poczekać ? Jeżeli komuś z Was udało się stworzyć taki związek „idealny” i myślicie , że będzie
on trwał bardzo długo , to gratuluję i mam nadzieję , że tak będzie choć sama
nie wierzę , że to jest możliwe w tym wieku.
Wiem są wyjątki ,ale jest ich mało, za mało, abym w to uwierzyła.
Mały koncert życzeń :
Pozdrawiam Michała z Rawy Mazowieckiej , bo chciał : *
Sukienka - Zara
Torba - H&M
Ćwieki - Allegro
dobrze zaczynasz :) spoko blog , dodaj sobie funkcje obserwatorów i spoko stylizacja hahah i fajnego masz fotografa ;)
OdpowiedzUsuńJakoś się nim podzielimy , tzn fotografem ; D haha
Usuńhahahaha:D
UsuńJeśli się przestało kochać, to znaczy , że się nie kochało wcale ; )
OdpowiedzUsuńJak by Ciebie ktoś tak zranił to też byś przestał/a kochać w pewnym stopniu tego kogoś,ale i tak pozostanie w wym sercu na zawsze .
UsuńMega blog i super notka. <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńCudowny blogasek. Ludzie czytajcie moje słodkie przygody.
OdpowiedzUsuń