poniedziałek, 1 lipca 2013

Długa chwila

Długo mnie tu nie było, wszystko spowodowane wytężoną pracą przed zakończeniem roku, "aby świadectwo jakoś wyglądało".

Jest stabilnie. Zmieniłam mieszkanie, skończyłam 1 klasę, mam kilka planów na wakacje, ale o tym za chwilę.
10 miesięcy, jak to wszystko szybko zleciało, było ekscytująco, fantazyjnie, kolorowo, zimno, ciepło, z łzami ze szczęścia i smutku. Wszystkie emocje, doświadczenia pozostawiły swoje piętno w mojej głowie. Nie raz życie podkładało mi kłody pod nogi, poddać się nie mogłam, duma mi na to nie pozwalała. Wyjeżdżając ze Stalowej byłam w pewnym sensie zielona, taki wystraszony mały człowieczek sam ze sobą. Po tym okresie moje skrzydła urosły, perspektywa większego miasta, zmiana szkoły w połowie roku, samodzielność stały się normalnością, swego rodzaju rutyną. To w Rzeszowie moje życie towarzyskie kwitnie i ma się dobrze, to tam znalazłam bratnie dusze. Tyle nowych twarzy... Teraz czas na odpoczynek, na zwolnienie, życie na wysokich obrotach mnie nie męczy, stąd trochę wymuszona ta przerwa. Nigdy się nie spodziewałam,że wyjeżdżając z Rzeszowa w sobotę będę płakać...
 Nie zamierzam leniuchować przez 2 miesiące, od dzisiaj wstaję o 6 rano, jem 5 posiłków i ćwiczę rano i wieczorem, wypożyczyłam multum ciekawych książek i mam zamiar " je pożerać" w tępię natychmiastowym.
Za 3 tygodnie Londyn, zabawa, zakupy i zwiedzanie, takie prawdziwe wakacje nastolatki bez rodziców, trochę jak w amerykańskim filmie o "wymarzonych wakacjach", haha. W sierpniu może jakiś weekend w Budapeszcie i remont nowego mieszkania. Nie ma obijania się, bo nuda zabija wszystkie ambicje.

Życzę Wam udanych wakacji, pełnych zabawy i niezapomnianych chwil.
Pojawię się we wrześniu i powrócę do notek co tydzień może co dwa, zobaczę na ile czas mi pozwoli.