piątek, 18 stycznia 2013

Miejsce na Ziemi.



Stalowa Wola <===>Rzeszów, tak co 2 tydzień.

Kiedy jestem w Stalowej to się cieszę , mama coś dobrego ugotuje, poleżę na kanapie przy telewizorze, kot w nocy wejdzie do łóżka i mruczy do rana, cisza, spokój, błogość, ale do czasu.

Nagle, telefony, wiadomości na Facebooku, babcia jedna, druga. Tato budzący mnie o 7 rano, bo jemu się nudzi i musi z kimś pogadać, akurat ze mną i akurat o 7 rano w sobotę...

Niby wszystko w porządku, niby to mój DOM, ale nie potrafię w nim siedzieć dłużej niż tydzień...

Ciągnie mnie z powrotem, chociaż  też czasem siedzę cały weekend w piżamie z kubkiem herbaty nic nie robiąc. Ale tam mam tą pewność,że jak nagle zachce mi się wyjść do mam gdzie, może coś ciekawego mi się przydarzy, może kogoś ciekawego spotkam. Taki Miłosz, wychodząc z nim do Mc Donalda na "Mc Zestaw Powiększony", poznaje w przenośni pół Rzeszowa...i to jest cudowne. Ta komunikacja z ludźmi, nowe szersze horyzonty.

Wiece co, zanikło we mnie to co było na początku, nie czekam z niecierpliwością na powrót.
Czuję się obco we własnym domu, chyba coś nie tak ze mną. 
Ale to jest spowodowane tym,że ja już żyję tamtym miastem, trybem życia, szkołą, przede wszystkim tamtymi ludźmi.

Co mi pozostało ? 
Sentyment do Stalowej Woli, oczywiście rodzice i rodzina to dla nich przyjeżdżam, wpycham się w Marcela klnąc przy tym niemiłosiernie. No i znajomi, Ci którzy mnie nie opuścili,ale to jest garstka.

Tak naprawdę nie posiadam swojego miejsca na Ziemi, jestem rozdarta pomiędzy jednym a drugim miastem, kiedyś będzie taki czas i wtedy stworzę lub je odnajdę. Nie teraz, "noc jeszcze młoda".











1 komentarz:

  1. Podziwiam Cię. Wielu osobom nie udałaby się nauka w innym mieście, z dala od rodziny, znajomych. A ty sobie z tym radzisz. A co do tego, że nie potrafisz siedzieć w swoim domu dłużej niż tydzień, to myślę, że to dlatego, że już przyzwyczaiłaś się do Rzeszowa. Pewnie gdybyś uczyła się w Stalowej, to byłob tak jak zanim poszłaś do liceum.

    OdpowiedzUsuń